Mam przeczucie jakieś przemożne, że 2014 to będzie rok typu "wóz albo przewóz".
Jakoś tak mam.
I albo rypnie w Soczi, albo i gdzie indziej, ale rypnie jak nic.
Takie ciary jakieś, po plecach. U nas też - albo "rypka albo bibka".
U mnie stary rok zakończył się powiększeniem kolekcji, w aparatach, w lampach.
Mam Pentaxa (zawsze miałem Pentaxa), ale ten jest cyfrowy. I zadowolony jestem.
Brak tylko czasu. W pracy co prawda fotografuję też, ale Nikonem.
A to nie to samo co Pentax.
Kupię w styczniu lampę systemową, może jakieś obiektywy od starych autofokusów.
Bo myślę, że będziemy mieli mocne wejście Ricoha w pełnoklatkową matrycę w lustrzance.
I będzie to matryca przeszło 30 mln pikseli. I to w aparacie dla mas...
I tak wyszły i marzenia, i życzenia - jednocześnie. I oby pesymizmy się nie sprawdziły.
Życzę wszystkim naprawdę dobrego i udanego 2014 roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz