niedziela, 30 czerwca 2013

JEST. PENTAX K-5. pierwszy model.

Nabyłem. Nowiutki - z dwoma obiektywami. Co ciekawe, obiektywy właściwie gratis. Zapłaciłem tylko za body. Nic a nic nie różni się od K-5II pod względem wizualnym (technicznie nowy model ma lepszy autofokus i ... ?), za to finansowo różnica wynosiła 1400 zł. A ja nie używam autofokusa, a 1400 PLN piechotą nie chodzi. No i dwa obiektywy w gratisie. Nie mogłem się oprzeć takiej ofercie.

 W aparacie jest dostęp do wszystkich praktycznie ustawień, czułości jak w żadnym - wypas, filtry, w tym można edytować własne. Ustawienia użytkownika - 5 sztuk. Uwaga - nie ma wodotrysków! Wszystko się przydaje, a co najważniejsze jest pod kciukiem lub wskazującym palcem. Tryb Hyper Manual, Hyper Program. No co tylko dusza zapragnie. Ponadto WR. Nie - nie warczy. WODOODPORNY JEST, a ja lubię dziwne pogody, ponadto obiektywy gratisowe w wersji pogodoodpornej są. Nie powiem gdzie kupiłem... proszę OBEJRZEĆ APARAT . A tu opis i sample KLIKNIJ .

Od lat używam systemu firmy PENTAX, a gdy słyszę krytyków (mało optyki!, ciemna!, mało modeli, o dwa kroki za konkurencją, wolny autofokus itp, itd.), to się śmiać chce. Miałem ci ja i Nikony i Canony i Minolty i różne inne. (Jedynie Olympus podchodził jako tako). Ale albo przesada z obsługą (Canony sterowane okiem, no mało nie wypłyneło, a już zwichnięte było na pewno), albo upancernione i skomplikowane do imentu (Nikony tzw. profesjonalne). Minolta, no cóż, wystarczy spojrzeć na Sony, nawet nie ma co pisać.
Obiektywy w ramach jednej firmy niekompatybilne między modelami, a to styki, a to bagnet, a to śmo a to owo. A ty człowieku płać i kupuj co dwa lata nowy sprzęt bo stary już za stary. A to według mnie brak szacunku dla użytkownika...

PENTAX jest stabilny aż do bólu w swej filozofii "przyjazności dla użytkownika". Przez tą wierność był kilka razy na progu bankructwa, ale obiektywy z lat 50 tych pasują do najnowszego modelu aparatu.
Można stosować praktycznie każdy wyprodukowany obiektyw z mocowaniem K. To jest potęga.
Teraz kiedy PENTAX i RICOH działają razem (kiedyś to nie była przyjażń, oj nie...) należy się spodziewać w ciągu kilku lat wzrostu znaczenia marki na świecie. W swoim czasie Ricoh produkował znakomite i
nowatorskie kamery z bagnetem K. Dziś produkuje najlepsze i bardzo drogie aparaty kompaktowe cyfrowe, oparte na własnych rozwiązaniach. Dwa działy konstruktorskie - to musi wypalić. Obie te firmy
dawały duże wsparcie użytkownikom swoich wyrobów, więc podejście do klienta mają takie samo.
Trzymam kciuki za model lustrzanki z matrycą pełnoklatkową. MUSI być wypasiony jak K-5, tak samo niezawodny. Pentax nazwie go aparatem dla zaawansowanego użytkownika, ale nie padnie tam słowo profesjonalista (bo takich rozróżnień wystrzegają się), a co najważniejsze będzie dostępny praktycznie dla każdego... A inne firmy wypuszczą coś dla zawodowców, na podobnym poziomie, w cenie małego samolotu. Konkurencja drży... jak nic!

A foty dam wkrótce.

PARACETAMOL na polypanie F

Postanowiłem spróbować, bez jakiejkolwiek wcześniejszej próby. Mówiłem o Rodinalu, ale pisałem też o wywoływaczach z P-aminofenolem (no dobrze-wspominałem tylko). Czas najwyższy potwierdzić pisaninę.

Dlatego też nie będę poruszał tematu tzw. Pararodinalu, bo to ściema jest. Chemicznie też nie będę rozbierał na reakcję. Niech mądrzejsi to robią. Ja po prostu zrobiłem wywoływacz.
Udałem się do apteki w celu nabycia paracetamolu. Nbyłem cztery opakowania po 10 tabletek 500 mg.
W młynek udarowy to wszystko wsypałem i zmieliłem na proszek. Następnie dodałem Krecika (wodorotlenek sodu) około 40-50g - stopniowo, ale bez aktywatora z aluminium (to ważne, nie może go być!) w około 200 ml wody przegotowanej. Dałem do tego w roztworze siarczyn sodu z bromkiem potasu w proporcjach "na oko" siarczynu sodu 25-30g (na tą ilość pastylek paracetamolu), i około 5g bromku potasu. Dopełniłem wodą do 750 ml (bo taką mam butelkę). I oto wyniki na Polypanie F.









Aparacik automatyczny - Yashica MC. Ostro przewołane (bo mi się spieszyło), nie dobrałem rozcieńczenia jak potrzeba. Wydawało mi się, że jak dam mocniejsze stężenie to będzie szybciej, ale przewołało i  jeszcze emulsja zaczęła schodzić z folii. Dlatego bardziej rozcieńczać trzeba. Wywoływacz jednorazowy, robimy i do zlewu. I dziś tyle z tematu. Zauważyłem, że nikomu za pierwszym razem nie wyszło, a mnie się udało.
Ciekawe... Następny wpis o paracetamolu będzie, będą fotki na Agfie Pankine K z 1963 roku.