Padł mój komputer. Na zasadzie - bzcyk. I już. Moment.
A odbudowa trwała miesiąc z kawałkiem, dwie płyty główne, procesor,
pamięci. Jedna płyta do kosza zaraz po zakupie. Okazało się, że zasilacz
popsuty i szkodzi. Nowy zasilacz potrzebny - a tu obudowa nietypowa - zasilacz do przeróbki.
Trafo z zasilacza trzeba było dać poza obudowę tegoż.
Wszystko działa jak należy.
Teraz muszę poczytać, co tam naobiecywałem.
Pofocić i pozamieszczać też muszę.
Na świąteczne życzenia późno już, ale życzę wszystkim
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz