niedziela, 26 lutego 2012

Agfa Wolfen 1945 raport brytyjski

To tak pod kontem zdjęć na Agfie z 1942 roku. Dokument zawiera opis zniszczeń wojennych. Co ciekawe jeden z dyrektorów w Agfa Wolfen nosi nazwisko Gajewski. Ciekawe. Ponadto Dr Miller zdradził w czasie przesłuchania (bo Gajewski gadać nie chciał) przepis na Atomal i 600 litrów Rodinalu. Są też i inne ciekawostki. Mam nadzieję, że link działa: Brytyjski raport z Agfa Wolfen

Wtedy produkowano tam takie filmy:


Z obowiązku coś o tym Gajewskim: hitlerowiec pełną gembą, uratował jakiegoś żydowskiego kolegę (albo i nie), po wojnie odznaczony itp, itd. Pochodził z Prus Wschodnich, dlatego takie nazwisko. Poza tym był wielkim niemieckim patriotą. Z tego co ja się dowiedziałem, z innych źródeł brał pieniądze pochodzące z zysków od pracy niewolniczej w I.G. Farbenindustrie.
A tutaj jego kartoteka: Fritz_Gajewski
I na tym dość, tak naprawdę chodzi o oryginalne receptury Atomalu i Rodinalu. 


Jutro lub pojutrze Rezept Agfy z lat trzydziestych.

czwartek, 23 lutego 2012

AGFACOLOR 1942

Ciekawostka. Zdjęcia wykonane na filmie Agfacolor z terminem wywołania kwiecień 1942 rok.






Zdjęcia robione były w 1998 roku. Wywoływane według jakiegoś starego procesu Agfy. Udało się wykorzystać jedynie jako negatyw czarno biały. Widać retykulację emulsji. Poszło o zakład-wyjdzie coś, czy nie? Zakład wygrałem, zdjęcia - mimo że podłej jakości, są. Miałem dwie rolki, jedną widać, drugą sprzedałem. Były przechowywane na strychu w Jeleniej Górze - zima, lato, wilgoć itp. Nic im nie zaszkodziło, napisałem do Agfy (w końcu mają się czym pochwalić), ale olali temat. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie - 1942 rok! No i ta nazwa na pudełku IG Farbenindustrie A.G. U nas kojarzy się to od razu z zakładami w Auschwitz (Buna Werke). Dlatego nie łyknęli tematu, wojenna data...
Na zdjęciach widać nazwę filmu i numer emusji z tzw. gwarancją do marzec 43, choć na pudełku gwarancja była do kwietnia 42 roku, (o ile dobrze czytam kod fabryczny).

poniedziałek, 20 lutego 2012

CO I JAK?

Zasadniczo - czym robię zdjęcia, i , dlaczego ich tu nie ma?
Odpowiem na pierwszą część pytania:
Pentax K1000 oraz Pentax SuperA, oraz Chinon AC4S i Revue AC2 (czyli to samo).
Druga część pytania - brak odpowiedniego skanera.
Do wyżej wymienionych aparatów są akcesoria (silniki i tym podobne wodotryski), przeważnie były gratisami do aparatów. Rozmawiam z jedną znaną firmą  (wyobraźcie sobie z... ORWO) na temat zakupu filmu negatywowego! ORWO działa, i produkuje swój NP55. Jeśli okaże się, że można nabyć negatyw w ilości małej - to mają u mnie dozgonną reklamę! Dla scisłości NP55 nazywa się teraz troszkę inaczej.
Dla przykładu - zrobiona dziś fotografia:
Pentax K1000, film ORWO NP55, czas 1/30 przysłona f:5,6, obiektyw chinon auto f:1,7 max.


Widać rozpasane słońce, duży kontrast, ale nie to jest ważne. Spójrzcie na zegary... Oba chodziły!

Jedna z ostatnich w Polsce chyba rolek NP55 ORWO, film ma 20 lat a z czułości nic nie stracił. Wywołany w zupie R09 plus Hydrolith (poligraficzny). Film naświetlany jak 18 DIN (nominał). Przepisu na zupę nie będzie, dobierana doświadczalnie. Generalnie duże rozcieńczenia + -  na oko (z powodu, że R09 zabarwia Hydrolith na różowo "okiem gołem" widać, ile trzeba wymieszać...

Jeszcze jedno zdjęcie, tym razem z lampą. Ustawienia jak wyżej, lampa tyrystorowa, z "komputerem".


Wszystko jest na tym negatywie... Będę starał się o lepszy skaner, a na razie to musi wystarczyć.

O zaletach NP55 nie będę się rozpisywał, to już łabędzi śpiew tego negatywu, szkoda. Napisze za to o Polypanie. A to dlatego, że ludziska straszne "gupoty" wypisują na jego temat. A to jest naprawdę BARDZO DOBRY NEGATYW Ilforda. Kinematograficzny, profesjonalny (znaczy - zawodowy). Dlatego trzeba z szacunkiem do niego, a nie na łapu capu - bo tani. Ale najpierw próby porobię, sam się zastanowię, i podam do szerszej wiadomości.

Obiecuję, że już niedługo o tym jak wykleić mieszek do 6x6, słowo honoru.





środa, 15 lutego 2012

TRZECI POST-ZASADNICZO NIE O FOTOGRAFII

Zdenerwowałem się. Bo okazało się, że będę zapieprzał do 67 roku życia, czyli nie popstrykam fot na emeryturze, bo nie dożyję... To co teraz dzieje się wokół mnie przechodzi już samo siebie. Rządzący liczą na krótką pamięć ludzką, i prawie się udało. Ja na przykład - odkąd mam jako taką świadomość - słyszę tą samą śpiewkę. Słowa te same, tylko melodie inne. Nieważne czy komuna rządzi czy kapitał, wszyscy mają ten sam problem. Emerytury zawsze reformowane były w Polsce wtedy, gdy brakowało pieniędzy. Gdyby tak cofnąć się w lata 50, 60 w epokę Gierka, to okazałoby się, że składki ZUS wtedy wpieprzono w Port Północny i Hutę Katowice. Dziś potrzeba kasy na łatanie dziur po demonicznie bezmyślnej prywatyzacji z lat 90. No i okazało się przy tym, że nie można doliczyć się Trzech Milionów Polaków. No bo czy ktoś słyszał o wynikach Spisu Powszechnego? Bo albo niespodziewanie okazało się, że jest nas mniej o 1500000 osób, albo wypieprzono w błoto ciężkie pieniądze na wykonanie spisu. Z drugiej strony w naszym ZUS jest taki bur.., sorki, bałagan, że kasy będzie tam brakować zawsze. I żadna reforma (pseudoreforma) nie pomoże. Bo dlaczego ja, odkładając składkę nie mam praw do swoich pieniędzy? Dlaczego moje dzieci nie mogą ODZIEDZICZYĆ po mnie choć małej części odłożonego kapitału? Ba, okazało się, że ZUS nie stać na normalny i godny zasiłek pogrzebowy. Co się dzieje? Lekko licząc składka 700 zł miesięcznie, kapitalizowana, z dobrym procentem bankowym, czy na obligacji państwowej powinna dać ogromne oszczędności. Gdzie są moje pieniądze? Ile czasu będę żył na emeryturze, 10-15 lat? Co ZUS robi z resztą moich pieniędzy? Płaci emeryturę komuś innemu? Policjantowi, żołnierzowi, komuś uprzywilejowanemu? Jak to jest w ogóle możliwe? Czy komuna już się skończyła, czy też trwa w najlepsze? Okazuje się, że masa ludzi idzie w służbę dla łatwizny, lekkiego życia i przywilejów, są lepszymi Polakami ode mnie? Gdzie tutaj moralność, przyzwoitość, uczciwość. Gdzie to jest?

A może zrobić jak przed wojną-wydzielić z ZUS administrację państwową, wojsko i policję, służby. Niech sami oszczędzają na swoje składki. Można sprawdzić, że tak było - choćby w Małym Roczniku Statystycznym z 1939 roku. Jak by się chciało, to można by tak zrobić, ale przywileje by szlag trafił, niestety.
Zresztą, jak dla mnie, kochana Władza, nie ma kompetencji. Ze mną nikt nie konsultował, czy ja chcę by moje dziecko nabijało kasę systemowi "oświaty" od szóstego roku życia, nikt nie pytał mnie w sprawie ACTA, nikt nie konsultował ze mną zmian w systemie ubezpieczeń i w dziesiątkach innych spraw. Owszem wałkowano tematy do znudzenia, ale MNIE NIKT O ZDANIE NIE ZAPYTAŁ. To nie jest mój rząd, prezydent i sejm. Będę identyfikował się ze swoją władzą wtedy dopiero, gdy będę traktowany przez nią POWAŻNIE, jak dorosły, świadomy człowiek. Jeśli to nie nastąpi, niech władza na mnie nie liczy. Niestety.

Zresztą, będzie widać, że ludzi zaczyna traktować się poważnie, zniknie abonament TV, pokurczliwe daniny społeczne, powstaną instytucje pomagające ludziom w uczciwym życiu (przedszkola i żłobki na przykład). ITP, ITD. Bo mówi się, że wychowanie dziecka do dorosłości kosztuje 250 tysięcy złotych, a potem daje się facetowi który ma troje dzieci i niepracującą żonę 1600 zł wypłaty na wszystko. A w tym samym momencie lukruje się kasą tzw. rodziny zastępcze. Takie postępowanie jest podłe. Jeśli takie rzeczy zmienią się, to ja się zastanowię czy zaufać naszej kochanej "władzy"...

A huta z tym, idę zdjęcia robić...
Swoją drogą w komunie nigdzie metolu nie mogłem dostać i teraz jest też tak samo-nigdzie niema.
W dupie z takim postępem!

21.52 - 15.09.2013.
Już sprawy załatwili. ZUS wchłonie kasę z OFE, i utylizuje ją. A abonament będziemy płacić WSZYSCY, jak leci. Nawet ci bez radia i telewizora. To chora kraina jest...
Wybetonowali nam tutaj kawałek ziemi, ogrodzili, postawili budki dwie. Nazwali toto ORLIK.
A kosztowało toto DWA i PÓŁ MILIONA. A przedszkoli nie ma, a nauczycieli zwalniają z pracy, a dzieci nie mają świetlicy, bo brakuje na ten rok dwadzieścia tysięcy, albo czterdzieści. A tu DWA  i PÓŁ MILIONA na asfalt z betonem. To chora kraina jest...
Pracuję od szóstej rano, żona wyjeżdża do pracy o szóstej trzydzieści - pracujemy do późnego popołudnia daleko od domu. A dziecko MUSI trafić do szkoły pod opieką rodzica na godzinę ÓSMĄ i wyjść ze szkoły o godzinie TRZYNASTEJ też pod opieką rodzica. TO JEST CHORA KRAINA.