Dlatego też nie będę poruszał tematu tzw. Pararodinalu, bo to ściema jest. Chemicznie też nie będę rozbierał na reakcję. Niech mądrzejsi to robią. Ja po prostu zrobiłem wywoływacz.
Udałem się do apteki w celu nabycia paracetamolu. Nbyłem cztery opakowania po 10 tabletek 500 mg.
W młynek udarowy to wszystko wsypałem i zmieliłem na proszek. Następnie dodałem Krecika (wodorotlenek sodu) około 40-50g - stopniowo, ale bez aktywatora z aluminium (to ważne, nie może go być!) w około 200 ml wody przegotowanej. Dałem do tego w roztworze siarczyn sodu z bromkiem potasu w proporcjach "na oko" siarczynu sodu 25-30g (na tą ilość pastylek paracetamolu), i około 5g bromku potasu. Dopełniłem wodą do 750 ml (bo taką mam butelkę). I oto wyniki na Polypanie F.
Aparacik automatyczny - Yashica MC. Ostro przewołane (bo mi się spieszyło), nie dobrałem rozcieńczenia jak potrzeba. Wydawało mi się, że jak dam mocniejsze stężenie to będzie szybciej, ale przewołało i jeszcze emulsja zaczęła schodzić z folii. Dlatego bardziej rozcieńczać trzeba. Wywoływacz jednorazowy, robimy i do zlewu. I dziś tyle z tematu. Zauważyłem, że nikomu za pierwszym razem nie wyszło, a mnie się udało.
Ciekawe... Następny wpis o paracetamolu będzie, będą fotki na Agfie Pankine K z 1963 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz