Wymieszałem stężony wywoływacz poligraficzny z przygotowanym wcześniej paracetamolem. Do tego roztworu zadałem metol rozłożony wodorotlenkiem sodu. Wytrąciły się osady, - jakie? Nie wiem. Ale wywoływacz stał się klarowny jak dobre wino. A czarny był jak smoła!
W tym wywoływaczu wywoływałem już negatywy, ale nieciekawe, nie nadają się do bloga. Kiepskie tematy. Wyszły fajnie, nawet miniaturowe z Kieva 30. Pewnie coś dam za jakiś czas, ale przygotuję się porządnie.
Sprawa druga (w łączności z Kievem właśnie), postaram się zamieścić opis przeróbki kasetek od Kiewów
"szpiegowskich" tak by pasowały do Minolty 16 i tym podobnych aparatów (Yashica na przykład). Kasetek oryginalnych nie widziałem właściwie nigdy, te od kieva zdarzają się co jakiś czas.
Do następnego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz